Pewnego razu w... Hollywood - Quentin Tarantino (BONUS #17)
Niecałe cztery lata świat musiał czekać na dziewiąte (i ponoć przedostatnie) dzieło kultowego amerykańskiego reżysera, choć ten prace nad scenariuszem zaczął o wiele, wiele wcześniej! Polska premiera Pewnego razu w... Hollywood dopiero 16-tego sierpnia, lecz nie po to ma się "wtyki" w Nowym Jorku, żeby z nich nie skorzystać i nie zrecenzować Wam filmu z lekkim wyprzedzeniem... ;)
Wiele się zmieniło od premiery Nienawistnej ósemki, zarówno u samego Tarantino jak i ogólnie na świecie. Jest to bowiem pierwszy film Amerykanina, którego producentem nie jest Weinstein Company tylko Sony, a wszystko to przez oskarżenia jednego z braci, Harvey'a, o molestowanie i sprawy sądowe, które nadal się toczą.
Sam film natomiast jest ponoć najbardziej osobistym obrazem reżysera, którego tytuł to hołd złożony słynnemu włoskiemu reżyserowi Sergio Leone i jego filmom Once Upon a Time in America (Pewnego razu w Ameryce) oraz Once Upon a Time in the West (Dawno temu na Dzikim Zachodzie). Fabuła zaś tego prawie trzygodzinnego dzieła, jest słoneczną pocztówką końcówki lat sześćdziesiątych w Ameryce, które zwiastowały zupełnie nową epokę kulturową w dziejach tego kraju.
Muzykę, malarstwo i ogólnie sposób bycia zaczął dominować słynny ruch Hippisów, za których kolebkę uważa się San Francisco, jednak niedaleko stamtąd do Los Angeles i wkrótce ruch ten dotarł też i na południe Kalifornii. Ulice Miasta Aniołów z dnia na dzień przemierzać zaczęły kolorowe zastępy flower-powerowych nomadów i z tego też ruchu wziął się nie mniej słynny Charles Manson i jego mordercza sekta, których zbrodnie motywowane były nienawiścią do konsumpcjonistycznej klasy wyższej.
Ofiarami ich najgłośniejszej masakry, pewnej dusznej, letniej nocy, stali się: Sharon Tate, ówczesna żona Romana Polańskiego (podczas gdy ten kręcił film w Londynie), a także przyjaciel reżysera z łódzkiej filmówki Wojciech Frykowski, córka potentata kawowego Abigail Folger, oraz popularny w kręgach hollywoodzkich fryzjer Jay Sebring.
Echa tej historii, mimo upływu lat, nadal wybrzmiewają tu i ówdzie, tym bardziej więc podniosło się larum, gdy okazało się, że Tarantino nawet nie raczył skonsultować z Polańskim umieszczenia powyższego epizodu w swoim filmie. Choć nadmienić należy, iż z możliwości przeczytania scenariusza skorzystała siostra zamordowanej Tate, która bez problemu zaaprobowała poruszenie tego motywu w filmie.
A czy efekt końcowy tej zawieruchy zaaprobował nasz Nadworny Nowojorczyk Darek? Trzeba będzie się przekonać samemu. ;)
Oprócz tego, w dzisiejszym bonusie mamy dla Was także trzy premiery, dwie z nich to najnowsze dzieła Jima Jarmuscha (Truposze nie umierają) oraz Woody'ego Allena (W deszczowy dzień w Nowym Jorku), które goszczą w Polsce od ubiegłego weekendu, natomiast w najbliższy piątek na ekrany polskich kin wchodzi kolejny spinoff Szybkich i Wściekłych z podtytułem Hobbs i Shaw.
A żeby tego nie było mało, Darek ma dla Was także dwie mini-recenzje. Pierwsza z nich dotyczy ostatniego, trzeciego sezonu flagowego serialu Netflixa pt. Stranger Things, druga natomiast to rozliczenie się z remakiem live-action Króla Lwa, który ukazał się piętnaście lat po premierze oryginału i zebrał... dość mieszane recenzje.
Miłego słuchania!
PS. Mały bonus w bonusie - AMERYKA ROKU 1969 (na smartfony w położeniu horyzontalnym)
Zwiastun
Rozpiska czasowa
HOUSEKEEPING: mini-recenzje
06:08 Stranger Things 3
13:46 Król Lew live-action
PREMIERY 29 LIPCA/ 2 SIERPNIA
20:16 Przegląd pozostałych premier
21:21 Truposze nie umierają
26:43 W deszczowy dzień w Nowym Jorku
31:31 Szybcy i wściekli: Hobbs i Shaw
DANIA GŁÓWNE
34:14 Pewnego razu w... Hollywood
Trailery & linki
Intro: Ryan Anderson - Stairwell (zmodyfikowane na potrzeby własne)
Podkład: Blue Dot Sessions - Low Light Switch (zmodyfikowany na potrzeby własne)
Licencja.