Proces siódemki z Chicago (minirecenzja)

PROCES SIÓDEMKI Z CHICAGO
The Trial of the Chicago 7

FILMWEB
IMDB


NOTATKI

Jeśli chodzi zwarte kwestie scenariuszowe, a zwłaszcza dialogi, to oprócz Quentina Tarantino, Aaron Sorkin praktycznie nie ma sobie równych. Ale czy sprawdza się on również na stołku reżyserskim? Po jego drugim filmie w tej roli (debiut w 2017 z Grą o wszystko) można śmiało powiedzieć, że tak. Pomimo, iż gatunek dramatu sądowego nie jest dla niego nowym, to dzięki świetnemu spięciu całości zdaje się, iż film ten szanse na przynajmniej kilka nominacji Oscarowych w tym roku!

Choć ostatnim filmem stworzonym przez Sorkina w tym gatunku był… jego debiutancki obraz z 1992 pt. Ludzie honoru, to jednak ci, którzy śledzą twórczość autora takich hitów, jak choćby serialowego Prezydenckiego pokera czy potrójnie oscarowego The Social Network, wiedzą, iż mianownikiem wspólnym dla wszystkich jego produkcji (czy ich akcja dzieje się w trakcie rozprawy sądowej, czy to w przedpokoju) jest zwarty i niezbyt długi scenariusz, pełny zarówno mądrych, jak i często kąśliwych dialogów.

Nie inaczej jest w przypadku dzisiejszego obrazu, którego największą zaletą (oprócz świetnie skonstruowanych, wygadanych postaci) jest przede wszystkim narracja, która - podana na rozmaite sposoby (kolejny element tzw. Sorkinizmu) i oprawiona odpowiednią dynamiką - sprawia, iż ten dwugodzinny dramat ogląda się prawie jak rozgrywki sportowe. A jeśli dodamy do tego również sam kontekst produkcji, to kto wie, czy nie okaże się ona jednym z najlepszych dramatów roku!

Akcja filmu dotyczy mocno gorącego okresu w historii USA, czyli roku 1968, w którym to (oprócz całej masy zajść, czy zamachów) doszło do brutalnych zamieszek między chicagowską policją a tłumem protestującym przeciwko wojnie w Wietnamie, natomiast zdarzenia Procesu… dotyczą posiedzenia sądowego, które rozpoczęło się już w 1969 roku, w rok po wspomnianych starciach, w trakcie którego na ławie oskarżonych zasiadło de facto nie siedem, a osiem osób…

By dowiedzieć się więcej, zapraszamy na bezspojlerowy odcinek, w którym to usłyszycie zarówno o genezie historii zawartej w samym filmie, jak i o jej bohaterach, którzy zostali tu sportretowani przez iście gwiazdorską obsadę, na czele z takimi tuzami, jak Mark Rylance, Eddie Redmayne, Sacha Baron Cohen, czy Michael Keaton, by wymienić tylko kilku z nich!

Miłego słuchania!


Intro: Ryan Anderson – Stairwell (zmodyfikowane na potrzeby własne)
Podkład: Blue Dot Sessions – Low Light Switch (zmodyfikowany na potrzeby własne) 
Licencja.

Previous
Previous

Love and Monsters (minirecenzja)

Next
Next

49.5 Nowy Jork - Na pokuszenie